środa, 30 marca 2011

Życie łez mych winne, Nie zamienię cię na inne

Ostatnio dość dobrze się układa. Choć nie wiem czy kilka dni można nazwać ' ostatnio '. Może to tylko endorfiny powodowane tym pięknym słońcem ? A może na prawdę wszystko idzie w dobrym kierunku. Ty do niczego nie jesteś mi potrzebny. Potrzebuje tylko wiernego towarzystwa, trochę wódki, trochę blanta i życie staje się piękne.
Dzisiaj stanęłam przed lustrem uśmiechnęłam się szczerze i bez wymuszania mogłam powiedzieć '' Jest dobrze''.
Ćwiczę aktualnie piosenkę 'Edyty Geppert - Oh, życie kocham cię nad życie' - piękna piosenka nie uważacie ? stawia na nogi. A życie mamy tylko jedno więc doszłam do wniosku, że muszę je wykorzystać, że szkoda czasu na troski, smutki i płacz... korzystajmy ze słońca i pielęgnujmy nasze przyjaźnie, miłość jest nic nie warta...

zdjęcie z czasów gdy każdego wieczoru zalewałam się łzami a ten oto pan ratował mnie Stockiem.
Dziękuje <3

wtorek, 29 marca 2011

Na pewno wyjeżdżam, kochanie nie gniewaj się

Czy wy też mieliście kiedyś taką ogromną ochotę na zmianę ? Zmianę otoczenia, życia, wszystkiego.
Po prostu wsiąść w byle jaki pociąg i uciec.

''Gdy nagle przypomniał się świat,
Poczułem jak wzmaga się wiatr.
Poczułem ochotę by zwiać.

Na pewno wyjeżdżam!

Kochanie nie gniewaj się.
Jeżeli nie Kraków, nie Bielsko,
Nie Sopot, nie Gdańsk...
Muszę wyjechać gdziekolwiek,
Gdzie tylko się da.''

  Nowa płyta Roguckiego mnie inspiruje, zmusza do przemyśleń. Doszłam do wniosku, że w moim życiu nie jest nic tak jak powinno być. Nie mam do kogo powiedzieć '' kochanie, nie gniewaj się'' nie ma nikogo komu mogłabym powiedzieć że wyjeżdżam a on powiedziałby '' Kiedy ? jadę z Tobą'' Bo Ty byś cię ucieszył i powiedział '' No to cześć młoda''. Ciebie też chciałabym zmienić, albo najlepiej wymazać, żeby Cię nie było, żebyś nie przeszkadzał, bo jak na razie to przez Ciebie nic nie wychodzi. przez Ciebie wszystko idzie źle.

Mógłbyś w końcu przestać mieszać mi w głowie ?!

 

 

poniedziałek, 28 marca 2011

Wieczorami przychodzi do mnie diabeł

Otóż to, wieczory są beznadziejne. Wtedy kiedy w dzień mało jest Ciebie, wieczorami przychodzisz by przypomnieć o sobie ze zdwojoną siłą. Nie lubisz kiedy o Tobie zapominam, lubisz raczej kiedy płaczę z powodu twojej nieobecności, lubisz mój ból, lubisz smak moich gorzkich łez, lubisz widok zapłakanych i podpuchniętych oczu. Karmisz się tym. Jesteś moją śmiercią a jednocześnie życiem. Jak to pogodzić w takim razie ? Nie umiem. Nie pozwalasz. Ciekawa jestem czy ty choć w połowie tak często myślisz o mnie jak ja o Tobie, czy nasze wspomnienia też nie dają Ci żyć, nie dają spokoju, pewnie nie. Ale ja już wiem co zrobić by trochę uprzykrzyć Ci ten spokój ducha... zobaczysz jak to jest cierpieć z miłości...


niedziela, 27 marca 2011

Kielichem nie gardzi

Szczerze ? To był miły weekend.
Wiesz czemu miły ?
Bo mało było w nim Ciebie. Nie miałam czasu nawet o Tobie pomyśleć, cały czas się coś działo, oderwałam się w końcu od Ciebie i od tego dziwnego uczucia. Niezrozumiałego i zupełnie niechcianego uczucia.
Ale żeby zostać przy tym że mam weekend bez twojej osoby, pozwolę sobie już skończyć na dzisiaj twój temat.

Chyba... nie chcę zapeszać... ale gdyby pominąć powyższy temat moje życie zaczyna się układać... a przynajmniej takie mam wrażenie.
Proszę, proszę,proszę, prooooszęęęęę !
Oraz bardzo się cieszę że w końcu sezon na picie w plenerze został otwarty. :)

piątek, 25 marca 2011

spalam się, dla Ciebie spalam się

Czy znasz odpowiedź na pytanie dlaczego w piątkowe wieczory siedzę sama w domu ?
Ja znam...
Bo nie chcę mi się rozmawiać z nikim innym, nie chce patrzeć na nikogo innego, nikt inny nie bawi mnie tak jak Ty.
Kto inny jak nie ty wymyśli na poczekaniu dowcip typu '' Co to jest żółte i się kręci ? Cytryna w drzwiach obrotowych'' ... gdyby wymyślił to ktoś inny nie śmiałabym się a jedynie opuściła ręce z zażenowania i rozpaczy nad ludzką głupotą.
Czemu ja uśmiecham się kiedy widzę cię na szkolnym korytarzu a Ciebie stać tylko na marne '' Cześć''  po tym wszystkim co było ?
A może wcale nic nie było, może mnie się tylko wydawało, że było coś wyjątkowego a tak na prawdę była to tylko znajomość o trochę innym znaczeniu... znajomość trochę bardziej intymna ?
Co zrobię jak w przyszłym tygodniu przyjadę na impreze do twojego kumpla i będziesz tam ty ?
Co zrobię jak nie włączy mi się '' wewnętrzny stop'' i po wypiciu troszkę większej dawki alkoholu powiem ci coś czego nie chcę żebyś wiedział...
Co jeśli znowu będzie tak samo jak poprzednio?
Ale czy można zakochać się jeszcze bardziej ?


czwartek, 24 marca 2011

Ja przecież lepiej Go znam

Chciałabym czuć, że jestem ci potrzebna... że nie tylko ja potrzebuje Ciebie, ale i ty mnie, że RAZEM przezwyciężymy wszystko.
Nie czuje nic takiego...
W moim sercu jest tylko pustka, którą możesz wypełnić tylko Ty, przecież na nikim innym mi nie zależy.
Ty tego nie rozumiesz, jesteś zajęty innymi rzeczami, innymi osobami. Nie jestem już dla Ciebie tym kim byłam jeszcze kilka miesięcy temu.
Pamiętasz powiedziałeś mi że nie zrobiliśmy nic złego, że stworzyliśmy tylko wizje na przyszłość.
Jak miałeś na myśli taką przyszłość to ja podziękuje.
Wyobrażałam sobie to wszystko inaczej, Ty miałeś być inny.
Myślałam, że dobrze Cię znam...
Ale okazałeś się zwykłym dupkiem, takim jak wszyscy inni.
Nie dojrzałym dzieciakiem w którym się zakochałam wbrew swojej woli.
Ale trzeba ci przyznać jesteś cudownym lovelasem, na twoje teksty poleci każda.
Postarałeś się o to bym i ja była tą 'każdą'



 zdjęcie moje 

wtorek, 22 marca 2011

Więc już nie pragniemy i nie oczekujemy.

Chciałabym tak na pstryknięcie palcem wyrzucić z głowy wszystko co przypomina mi Ciebie, wszystkie wspomnienia.
Łapię się na tym że nawet ubrania które miałam na sobie w czasie naszych spotkań przypominają mi te chwile.
Ta czarno biała bluzka w paski przypomina mi ten mroźny dzień w parku kiedy przytulając mnie powiedziałeś że to nie ma sensu, że TO nie może wyjść...
Czarna tunika z kwiatem na ramieniu przypomina mi sylwestra kiedy wyszłam w niej na zewnątrz a ty przybiegłeś z moim płaszczem trzęsąc się z zimna.
Szare spodenki to ten sam sylwestrowy wieczór kiedy rzucając się w śnieg mówiłeś że beze mnie nie wrócisz do domu. Klękając przede mną mówiłeś że wolisz zamarznąć.
Kieszenie czarnego płaszczu nadal czuja w sobie twoje lodowate dłonie.
Wszystko przypomina mi Ciebie.
Telefon nadal pamięta kiedy składając sobie z tatą noworoczne życzenia krzyczałeś do słuchawki '' Ona tutaj pije alkohol, ale niech się pan nie martwi ja się nią zaopiekuje, mam duży majątek''.
Pamięta sms'y o treści '' wiesz... zależy mi na tobie, na twoim szczęściu ''
Każdy skrawek ciała pamięta twój dotyk, usta pamiętają smak, nos zapach.
Zeszyty będą pamiętać twoje inicjały na każdej osobnej karteczce.
Obiecałam ci, że nie będę od ciebie oczekiwać wielkiego uczucia, że sama się w Tobie nie zakocham.
Przepraszam, nie udało mi się, nie miałam przecież za Tobą tęsknić, miało być dobrze, ale bez Ciebie nigdy nie będzie dobrze.

poniedziałek, 21 marca 2011

Z Tobą nie mogę, bez Ciebie nie chcę.

Jak to jest możliwe, że dwie zupełnie obce sobie osoby potrafią aż tak się do siebie zbliżyć a po krótkim czasie uciec i nie ma śladu po ich znajomości ?
Nie rozumiem dlaczego boisz się ryzyka, dlaczego boisz się czegoś co może być w sumie piękne, ciekawe albo w każdym razie fajne.
Nie lubię stanu kiedy tak czekam aż napiszesz ....
Nie lubię kiedy w końcu piszesz a na mojej twarzy pojawia się ten głupi uśmiech...
Czemu nie potrafię ci po prostu powiedzieć '' wypierdalaj, zajmij się swoim życiem i przestań niszczyć moje ''
Nie umiem... za dużo Ciebie w mojej głowie.
To dziwne, tak mało było '' nas'' a ja nie potrafię się po tym wszystkim pozbierać...


Brak weny na opisanie wszystkich moich uczuć ...

niedziela, 20 marca 2011

Upadła smutku kotwica

Tęsknie za nimi. Za tym wszystkim co było. Za ludźmi.
Nie potrafię wytłumaczyć sobie jak do tego wszystkiego doszło...
Nie pamiętam...
Nie umiem już z nimi rozmawiać, bo o czym ?
Zniszczyłeś mnie, zniszczyłeś wszystko co było we mnie piękne...
Liczyłeś się tylko Ty, nikt inny.
Teraz cię nie ma... i nie ma już nikogo.
Nie umiem żyć, czuje że straciłam wszystko.
Czuje się tak cholernie samotna, taka pusta...

sobota, 19 marca 2011

trochę wspomnień z tamtych dni.

zdjęcia oczywiście wszystkie mojego autorstwa.
Różniste. Co jakiś czas będę tu takie zdjęciowe epizody robić. :)












piątek, 18 marca 2011

Stoisz z boku ja w amoku

Zimno mi. Nie chcę kołdry, nie chcę koca. Chciałabym Ciebie, żebys był tutaj, zaraz obok, bym mogła zawołać cię w każdej chwili.
Przy Tobie wszystko było inne, lepsze, wyraźniejsze. Teraz wszystko jest szare i mdłe.
Nie lubię tego.
Czemu odchodząc zabrałeś mi wszystko co miałam ?
Nie potrafię się pozbierać, zniszczyłeś wszystko co na Tobie budowałam.
Nie mogę znieść widoku kiedy jakaś blondynka przytula się do ciebie, nigdy nie mogłam wyobrazić sobie Ciebie z kimś innym, wydawałeś mi się stworzony tylko i wyłącznie dla mnie, byleś tylko Mój. A teraz mizia się do Ciebie jakiś tleniony plastik.
Wszyscy mówią ' odpuść, nie był Ciebie wart '. Nie prawda. Byłeś wart, byłeś wart wszystkiego, największego grzechu, to widocznie ja nie byłam warta Ciebie. A tamta jest warta ? Chciałabym wiedzieć o czym z nią rozmawiasz, jak do niej mówisz, czy tak samo jak ze mną wyobrażacie sobie waszą przyszłość.
Pamiętasz ? Duży dom w Szkocji z ogrodem i widokiem na jezioro. Dwójka dzieci, najlepiej chłopczyk i dziewczynka, nie zdążyliśmy wymyślić im imion, twierdząc, że mamy na to jeszcze czas, miał być też biszkoptowy labrador o imieniu Spike. Miałeś mieć jedno sportowe auto dla zaspokojenia twoich męskich potrzeb a na niedzielne wyjazdy jeździlibyśmy rodzinnym wanem.
Na planach się skończyło, szkoda bo były to piękne plany.
Brakuje mi Ciebie, cholernie....


czwartek, 17 marca 2011

Kretyni kontra Kretyni

Budzik. Godzina 6.45 - zły humor, okropnie zły humor
Autobus. Godzina 7.26 - cudowny humor, znakomicie cudowny humor.
Widząc cię w twojej ulubionej czarnej czapce na tylnych siedzeniach w autobusie, miałam ochotę uśmiechnąć się do ciebie, usiąść obok i chwycić za rękę. W ostatnim momencie powstrzymałam się, obdarowałam cię tylko jednym z moich skromnych uśmiechów i usiadłam kilka siedzeń od ciebie.
Całą drogę miałam nadzieję, że za chwilę przysiądziesz się do mnie i jak gdyby nigdy nic porozmawiamy o tym jak york twojej ciotki został porwany w górach przez jakiegoś ptaka, że szepniesz mi na ucho ' jest dobrze '. I tak właśnie będzie - dobrze.
Lecz nic takiego się nie stało. po uśmiechu w autobusie nie było nic więcej, wysiadłeś na swoim przystanku rzucając mi tylko ukradkiem szybkie spojrzenie i tyle cię widziałam.
A przecież ze mną się KURWA powinno być!

środa, 16 marca 2011

myśli warte krat

Mam ochotę cię zabić. Wrzucić w rzekę, zakopać... byle bym cię nie widziała, byle bym nie uśmiechała się na twój widok, nie myślała... nie kochała.
Boję się tylko tego, że znowu znajdę karteczkę położoną na mój parapet lub włożoną pod wycieraczkę z napisem '' bądź szczęśliwa'' lub '' zrobię wszystko'', i wtedy znowu cała złość gdzieś wyparuje, schowa się na jakiś czas.
Gdzie jest koniec tego wszystkiego ? gdzie jest ta meta do której chciałabym dobiec. Meta która symbolizować będzie mój nowy początek, bo wtedy przecież zacznie się nowy wyścig, o coś nowego, z kimś innym. Może serce w końcu przestanie zawracać mnie z drogi, przestanie mną rządzić i wołać ' nie to nie ta droga ' .
I co z tego, że nie ta ? ja chcę nią iść, i mieć głęboko wszystko co czujesz. Ale widocznie nie mogę mieć tego głęboko bo zawsze gdy mam taki zamiar pojawiasz się Ty i wszystko psujesz, i znowu nie mogę spojrzeć w lustro i powiedzieć '' tak mam wyjebane'' bo jak można oszukiwać samą siebie ?
Ps. Kocham Cię.

wtorek, 15 marca 2011

Uśmiechnij się i zabij mnie

Nie wiem po co...
nie wiem dlaczego...
może to chęć wyładowania na kolejnym blogu swoich frustracji, swojej złości, myśli,
może zwykła tęsknota za tą formą przekazywania informacji,
a może myśl że to pozwoli mi zamknąć pewien rozdział i rozpocząć nowy ?
Zobaczymy :)